W dniach od 11. do 20. czerwca jak co roku odbyła się wymiana polsko -słowacko - niemiecka. O godzinie 7:30 (z lekkim poślizgiem) grupy polska i słowacka ruszyły w drogę. Naszym celem była Praga- miasto piękne za dnia jaki nocą, o czym mogliśmy się przekonać w trakcie naszego dwudniowego pobytu tam. Pierwszy dzień, a raczej wieczór bo na miejsce dotarliśmy około godziny 18:00, spędziliśmy na przepięknym rynku. Spotkaliśmy też wielu kibiców z racji trwającego Mundialu. Dzień drugi minął bardzo szybko. Zwiedziliśmy Most Karola i Stare Miasto. Przez te dwa dni zdążyliśmy się dobrze poznać ze Słowakami. W niedzielę znowu całodniowa podróż w autobusie. Spędziliśmy ją na wesołych rozmowach, ciągle się śmiejąc. Około godziny 19:00 dotarliśmy do Unny- miasta, w którym mieliśmy spędzić cały następny tydzień u rodzin niemieckich, które poznaliśmy wcześniej drogą mailową. I zaczęły się nerwy. Nikt z nas nie był wcześniej na podobnej wymianie. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Okazało się, że niepotrzebnie się stresowaliśmy. Uczniowie z Niemiec byli bardzo sympatyczni i gościnni jak i cała reszta ich rodzin. Po oficjalnym powitaniu przed szkołą i przydzieleniu nas do naszych rodzin rozeszliśmy się do swoich domów aby odpocząć po wyczerpującej podróży. Tamtego dnia już nikt nie miał ochoty nigdzie wychodzić. W poniedziałek, jak przystało na przykładnych uczniów, udaliśmy się do szkoły. Niekoniecznie w celach związanych z nauką. Zwiedziliśmy cały budynek pod przewodnictwem bardzo sympatycznego nauczyciela j. angielskiego a potem udaliśmy się na miasto. Popołudniu udaliśmy się do Bönen aby rozegrać międzynarodowy turniej siatkówki plażowej. Może nasze umiejętności nie były zachwycające, ale za to jeżeli chodzi o nazwy zespołów to były one co najmniej ciekawe. Po meczach przyszedł czas na wspólne grillowanie. Wieczorem spotkaliśmy się na rynku miasta aby lepiej się poznać. We wtorek udaliśmy się na lekcje z naszymi partnerami z Niemiec. Zdziwiła nas trochę zbyt luźna atmosfera w klasie, ale ogólnie było bardzo interesująco. Po lekcjach pojechaliśmy do Münster. Następnego dnia zaliczyliśmy dwa miasta- Kolonię i Bonn. W tym pierwszym mieście zachwyciła nas wspaniała katedra, w drugim muzeum poświęcone historii Niemiec. Mogliśmy zasiąść w oryginalnych fotelach z parlamentu niemieckiego. W czwartek to, na co chyba wszyscy czekali najbardziej- całodniowa wycieczka do Amsterdamu. Dla zobaczenia tego miasta warto było wstać o 5:00 rano. Zmęczeni wróciliśmy do Unny około 22:00. Piątek był ostatnim dniem wymiany, ponieważ już wieczorem mieliśmy wyjechać do Berlina. Cały dzień spędziliśmy w Unnie. A że Niemcy są zapalonymi kibicami piłki nożnej, nie mogło nas zabraknąć na tzw. public viewing w centrum miasta. Chyba wszyscy zebrali się tego dnia żeby wspólnie dopingować niemiecką drużynę. Wieczorem nadszedł czas pożegnań. Chyba każdy z nas chciałby zostać w Unnie jeszcze chociaż tydzień dłużej. Jednak wsiedliśmy do autobusu z myślą, że nie widzimy się ostatni raz. Zobaczymy się jeszcze w październiku, kiedy to Niemcy przyjadą do Muszyny. Cała noc spędzona w autokarze nie należała do najbardziej komfortowych w naszym życiu co dało się zauważyć na postojach, gdzie niektórzy docenili wygodne kanapy w McDonald's i zrobili z nich użytek jako łóżek. Ale cała ta męczarnia była warta zobaczenia Berlina. Czas wolny wykorzystaliśmy na spacer po Berlinie. Następnie wszyscy udaliśmy się do Bundestagu, gdzie po przejściu bramek kontrolnych (nie obyło się bez, ujmijmy to, "niespodzianek"), zwiedziliśmy siedzibę parlamentu niemieckiego. Po kolejnej całonocnej jeździe około godziny 5:00 dotarliśmy do Muszyny. Chociaż podróż nie była zbyt komfortowa to i tak nikt nie chciał wysiadać z autobusu. Ten tydzień zleciał stanowczo za szybko. Podsumowując: ludzie świetni, opiekunowie- nic dodać, nic ująć, miasta piękne, pogoda (z wyjątkiem dwóch ostatnich dni) fenomenalna, atmosfera wyśmienita. Czy można chcieć czegoś więcej? Tak. Żeby ten wyjazd nie miał końca.
Zdjęcia z wymiany